W poprzednim poście starałem się wyjaśnić sprawę pozornej sprzeczności interesów kupującego i sprzedającego coś na rynku. Mimo że każdy z nich chciałby dla siebie korzystniejszych warunków (nabywca – niższej ceny, a sprzedawca – wyższej), co można by ewentualnie odczytywać jako konflikt interesów, to jednak fakt zawarcia transakcji dowodzi ponad wszelką wątpliwość, że w miejsce konfliktu interesów sprzedawcy i nabywcy pojawił się ich INTERES WSPÓLNY. Gdyby było inaczej, nie mogłoby dojść do zawarcia tej transakcji. A przecież to właśnie jest WSPÓLNYM CELEM obu kontrahentów. Po to właśnie każdy człowiek przychodzi na rynek, aby kupować tam i sprzedawać swoje towary (to jest cel pośredni) i móc dzięki temu zaspokajać swoje potrzeby tym, co otrzymuje od partnera transakcji (to jest cel ostateczny). To zaś, co w tym celu oddał kontrahentowi jest koniecznym w danych okolicznościach (czasie i miejscu) KOSZTEM zaspokojenia tych potrzeb. Dotyczy to obu kontrahentów, choć każdy z nich ma inne potrzeby. Każdą potrzebę można zaspokoić wyłącznie wtedy, gdy spełnione zostaną wszystkie warunki, czyli gdy zostaną poniesione WSZYSTKIE KOSZTY prowadzące do tego celu w danym czasie i miejscu. Dotyczy to zarówno takiego celu jak np. kupno marchewki w Biedronce, jak i wejścia na szczyt K2 albo lotu na księżyc. Kto takich kosztów nie chce ponieść, celu nie osiągnie.
Dla słuszności tej tezy nie ma żadnego znaczenia, że idąc na przykład do „Biedronki” nikt NIE NEGOCJUJE z kasjerką cen, lecz – widząc je przy każdym towarze na regale – zgadza się zapłacić tyle za każdy towar włożony do koszyka, czyli zgadza się ponieść koszty konieczne dla zaspokojenia tymi towarami określonych potrzeb. Natomiast właściciel „Biedronki” ZGODZIŁ SIĘ Z GÓRY na takie ceny, jakie dla poszczególnych towarów ustalił zatrudniony przez niego kierownik danego sklepu. W każdym wypadku finalizacja transakcji jest dowodem na to, że ten WSPÓLNY CEL został osiągnięty NAJNIŻSZYM KOSZTEM w danym czasie i miejscu.
Konkludując, warunkiem istnienia rynku jest WSPÓLNOTA INTERESÓW jego uczestników PO OBU STRONACH rynku,. Gdyby było inaczej, rynek nigdy by nie powstał.
C.d.n.