Przejdź do treści

Kto utrzymuje państwo? (1)

Na ogół ludzie są świadomi tego, że państwo „utrzymuje się” przede wszystkim z szeroko rozumianych danin publicznych, wśród których dominują podatki. Wiedzą też na ogół, że podatki płacą zarówno tzw. zwykli ludzie, jak i wszelkiego rodzaju przedsiębiorstwa i instytucje. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę z tego, że ta „powszechność” jest tylko pozorna, i w konsekwencji mało kto, o ile w ogóle, jest świadom konsekwencji tego stanu rzeczy. Moim celem jest właśnie uzmysłowienie wszystkim tych konsekwencji.

Warunkiem sensowności każdej rozmowy i każdej dyskusji jest to, aby każda ze stron używała słów w takim samym znaczeniu. Dlatego też chcę najpierw ustalić znaczenie terminów, które się tu pojawią. Chodzi mianowicie o dobra i usługi PRYWATNE oraz dobra i usługi PUBLICZNE i odpowiadający każdej z tych kategorii rynek. Od razu zastrzegam, że moja definicja każdej z tych kategorii różni się od tych, które są używane w literaturze tzw. głównego nurtu ekonomii i nauk społecznych. W przeciwieństwie do wielu różnych i nieostrych kryteriów podziału tych dóbr stosowanych w głównym nurcie, których nie chcę tu analizować, aby nie odwracać uwagi od głównego problemu, jedynym kryterium, które tu przyjąłem, jest ich PRZEZNACZENIE, albo inaczej – cel, do którego są używane.

Stosując to kryterium, terminem DOBRA I USŁUGI PRYWATNE będę określał te, dobra i usługi, które ludzie tworzą w celu zaspokajania WSZELKICH ŻYCIOWYCH LUDZKICH POTRZEB, a rynek, na którym dokonują transakcji kupna-sprzedaży tych dóbr i usług, będę nazywać RYNKIEM DÓBR I USŁUG PRYWATNYCH.

Do drugiej kategorii, czyli do DÓBR I USŁUG PUBLICZNYCH będę zaliczał te, które służą WYŁĄCZNIE DO SPRAWOWANIA WŁADZY PUBLICZNEJ. Mówiąc inaczej, są to dobra i usługi, które są potrzebne TYLKO W SEKTORZE PUBLICZNYM, a których NIKT POZA NIM nie potrzebuje.  Jak widać, zastosowanie KRYTERIUM PRZEZNACZENIA powoduje, że każde dobro można przypisać jednoznacznie albo do kategorii dóbr prywatnych, albo do publicznych. Nie jest to natomiast możliwe, gdy przyjmiemy którąkolwiek z definicji używanych w głównym nurcie. Dociekliwych odsyłam do licznych źródeł dostępnych za jednym kliknięciem.

Dobra i usługi prywatne są potrzebne WSZYSTKIM ludziom niezależnie od tego, czy w danej chwili działają tylko w celu zaspokojenia jakichkolwiek własnych potrzeb, czyli gdy działają w tzw. SFERZE PRYWATNEJ, czy też występują np. w roli ministra, burmistrza miasta, sędziego trybunału czy jakiegokolwiek innego FUNKCJONARIUSZA WŁADZY PUBLICZNEJ, czyli gdy działają w SFERZE PUBLICZNEJ. Taki minister, burmistrz czy sędzia potrzebuje bowiem na przykład ubrania, samochodu, paliwa i wielu innych DÓBR I USŁUG PRYWATNYCH zarówno wtedy, gdy jedzie na prywatne wczasy z rodziną, jak i wtedy, gdy musi wziąć udział w posiedzeniu rządu, rady miasta czy w rozprawie sądowej.

Zupełnie inaczej wygląda to w wypadku DÓBR I USŁUG PUBLICZNYCH. Nie sądzę, aby ktoś miał wątpliwości, że w życiu prywatnym raczej NIE JEST NIKOMU POTRZEBNY na przykład karabin maszynowy albo czołg, ani usługa strażnika więziennego albo naczelnika urzędu skarbowego, żeby wymienić dla ilustracji tylko parę przykładów DÓBR I USŁUG PUBLICZNYCH. Te dobra i usługi są bowiem potrzebne WYŁĄCZNIE tym, którzy sprawują jakąś formę władzy lub świadczą tej władzy swoje usługi. Toteż RYNEK DÓBR I USŁUG PUBLICZNYCH jest rynkiem JEDNEGO NABYWCY, którym jest sektor publiczny rozumiany jako całość, oraz WIELU DOSTAWCÓW, którzy między sobą konkurują. Fachowo określa się taki rynek mianem MONOPSONU.

Z podanych wyjaśnień wynika jasno, że NIKT z sektora dóbr i usług PRYWATNYCH nie pojawia się W ROLI NABYWCY na rynku dóbr i usług PUBLICZNYCH, ponieważ – jak już wspomniałem – nie są mu one do niczego potrzebne. Natomiast KAŻDY z dostawców dóbr i usług PUBLICZNYCH MUSI KUPOWAĆ dobra i usługi PRYWATNE zarówno dla zaspokojenia swoich potrzeb życiowych, jak i po to, aby móc tworzyć i sprzedawać swoje dobra i usługi PUBLICZNE na właściwym dla nich rynku. Nie da się bowiem wyprodukować wspomnianego w przykładzie karabinu maszynowego lub czołgu (dobro publiczne), jeżeli ich producent nie kupi na rynku stali, energii, usług pracowniczych i wielu innych dóbr i usług PRYWATNYCH niezbędnych do produkcji dóbr PUBLICZNYCH. Analogicznie, minister, burmistrz czy sędzia trybunału nie może występować w swojej roli, jeżeli właściwy pracownik tej instytucji nie zaopatrzy go we wszystko, co jest niezbędne do utrzymania i funkcjonowania wszelkich obiektów tej instytucji. Mówiąc inaczej, do produkcji KAŻDEGO DOBRA PUBLICZNEGO bądź świadczenia KAŻDEJ USŁUGI PUBLICZNEJ ich dostawcy MUSZĄ UŻYĆ DÓBR I USŁUG PRYWATNYCH.

Podsumowując, o ile KAŻDY Z DOSTAWCÓW dóbr i usług PRYWATNYCH występuje na tym rynku ZARÓWNO W ROLI NABYWCY (czyli z popytem), JAK I W ROLI SPRZEDAWCY (czyli z podażą) tych dóbr, o tyle WSZYSCY DOSTAWCY dóbr i usług PUBLICZNYCH występują na rynku dóbr i usług PRYWATNYCH WYŁĄCZNIE Z POPYTEM, natomiast na rynku dóbr i usług PUBLICZNYCH WYŁĄCZNIE Z PODAŻĄ.

Wniosek ten ma doniosłe znaczenie dla ustalenia PRAWDZIWEGO obrazu stosunków ekonomicznych, jakie panują pomiędzy SEKTOREM PUBLICZNYM sensu stricto, czyli tymi, którzy sprawują władzę na wszystkich szczeblach w danym kraju, I DOSTAWCAMI dóbr i usług publicznych koniecznych do jej sprawowania z jednej strony, a SEKTOREM PRYWATNYM z drugiej. Będzie to przedmiotem następnego wpisu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *